Propozycje aktywności dla dzieci z grupy ,,Maczki” – poniedziałek 06.04.2020
Temat dnia: ,,Z wizytą u babci i dziadka na wsi”
,,Gospodarz” A. Giełczyńska
W gospodarstwie pracy wiele
(dziecko łapie się za głowę)
w dzień powszedni i w niedzielę.
Pan gospodarz już od rana
(dziecko wstaje)
przerzuca duży stóg siana.
(wykonuje gest przerzucania siana widłami)
Karmi kury, owce, krowę,
(wyciąga ręce przed siebie – raz jedną, raz drugą)
w wiadrach dla nich nosi wodę.
(idzie po dywanie, kiwając się na boki i naśladując noszenie ciężkich wiader)
Traktorem wyjeżdża na pole,
(trzyma kierownicę, poruszając się po dywanie)
słomę układa w stodole.
(wykonuje gest układania dużych klocków)
A gdy już skończona praca,
(ociera pot z czoła)
zmęczony do domu wraca.
(maszeruje w miejscu, po czym siada)
Jako, że wiersz jest dłuższy najlepiej będzie podzielić go na części, po których będzie można dopytać o jego treść.
,,Jak kotek zwierzęta mlekiem częstował” H. Bechlerowa
To jest Filik – kotek bury.
Ma wąsiki i pazury.
Dobry jest ten kotek Filik:
chce, by wszyscy mleko pili.
Stanął Filik przy kurniku.
– Czy chcesz mleka, koguciku?
Lecz kogucik z kurką czarną
na śniadanie jedli ziarno.
Jakie zwierzęta jedzą ziarno? (kury, indyki, kaczki, gęsi)
Koło żłobu stoi konik.
Filik ładnie się ukłonił.
– Lubisz mleko? – Nie, ja rano
smaczny owies jem i siano.
Jakie zwierzęta jedzą siano? (krowy, kozy, owce, konie)
Do królika kotek podszedł.
– Pij, pij mleczko, bardzo proszę!
Ale królik siadł pod drzewkiem: chrupu, chrupu – gryzł marchewkę.
Jakie zwierzęta jedzą marchewkę? (króliki, krowy, konie kozy)
Przed gołąbkiem Filik staje, słodkie mleko mu podaje.
– Wypij mleczko sam, Filiku,
ja mam groszek w gołębniku.
Co jedzą gołębie i inne ptaki?(suche kasze, zboża, ziarna słonecznika, dyni, orzechy, suszone owoce, słoninę)
Więc do krówki poszedł kotek.
– Czy na mleko masz ochotę?
– Nie, Filiku, bo ja przecież
jem zieloną trawkę w lecie.
Jakie zwierzęta jedzą latem trawę? (krowy, kozy, owce, konie)
Koło furtki kózka biała
także mleka pić nie chciała.
– Zabierz sobie kotku dzbanek!
Ja jem liście kapuściane.
Co jedzą kozy? (siano, marchew, kukurydzę, groch)
Poszedł kotek do motyla
i dzbanuszek mu nachyla.
Ale motyl tam na łące
pije z kwiatka sok pachnący.
Co jedzą motyle? (nektar, pyłek kwiatowy, soczyste owoce, które spijają za pomocą trąbki)
Teraz kotek mleko niesie
do wiewiórki w ciemnym lesie.
Na sosence wiewióreczka
gryzie orzech, nie chce mleczka.
Co je wiewiórka? (orzechy, ukryte w szyszkach nasiona drzew iglastych, nasiona drzew liściastych – żołędzie, nasiona klonu, jagody, młode pąki, grzyby)
Wraca kotek. Koło płotka
na ścieżynce jeża spotkał.
Jeżyk woła go z daleka:
– Bury kotku, daj mi mleka!
O, bo jeże, tak, jak kotki,
bardzo lubią mleczko słodkie.
Co je jeż? (owady, dżdżownice, ptasie jaja. Piją mleko matki. Nie można jednak karmić ich krowim mlekiem – choć bardzo je lubią, dostają po nim biegunki)
Kochana babciu (piszemy palcem na plecach dziecka)
KROPKA (naciskamy plecy w jednym miejscu)
Piszę Ci, że mamy w domu kotka (kontynuujemy pisanie)
KROPKA (naciskamy plecy w jednym miejscu)
Kotek chodzi (kroczymy palcami)
kotek skacze („skaczemy”, opierając dłoń na przemian na przegubie i palcach)
kotek drapie (delikatnie drapiemy dziecko po plecach)
kotek chrapie (opieramy na nich głowę i udajemy chrapanie)
I choć straszny z niego psotek (łaskoczemy dziecko po plecach)
bardzo fajny ten mój kotek (przytulamy dziecko)
,,Kto jest najważniejszy?” A. Borowiecka
Gdzieś na uboczu, wśród owocowych sadów i malowniczych pól stał mały dom z drewnianym płotem, warzywnym ogródkiem i niewielką zagrodą dla zwierząt. I mogłoby się wydawać, że czas płynie tam miło i spokojnie, aż tu nagle któregoś ranka na podwórku wybuchła straszna awantura. A wszystko zaczęło się od tego, że pies przegonił w nocy lisa, który cichaczem próbował zakraść się do kurnika. Był tak dumny ze swojego czynu, że zaraz po śniadaniu wlazł na swoją budę, by wszyscy lepiej go widzieli, i zaszczekał:
– To ja tu jestem najważniejszy!
Od razu zrobiło się wielkie zbiegowisko i wszystkie zwierzęta z miejsca zaczęły się kłócić.
– To ci dopiero! – zaryczała krowa. – A kto codziennie na śniadanie pije moje mleko? – zapytała, patrząc wymownie na psa.
– To ja tu jestem najważniejsza! – dodała dla jasności.
I po chwili okazało się, że każdy jest najważniejszy, a tak przecież być nie może. Zwierzęta zgodziły się tylko co do jednego, że trzeba raz na zawsze ustalić, kto jest najważniejszy i że nikt lepiej tego nie osądzi niż jaskółka, gdyż ona na wszystko patrzy z góry, a z góry wszystko widać lepiej. Pobiegły więc pod stodołę, gdzie przy wejściu wisiało gniazdo przypominające małą glinianą miseczkę i tam zaczęły się przekrzykiwać.
– Co tu się dzieje? – zaćwierkała jaskółka, wyglądając z gniazda. A gdy wreszcie dowiedziała się, o co chodzi, postanowiła wysłuchać wszystkich po kolei. Najpierw zaszczekał pies:
– Hau, hau, tak głośno szczekałem, że za lisem aż się kurzyło! Gdyby nie ja, wszystkie kury zjadłby ze smakiem. Więc to ja tu jestem najważniejszy! – pochwalił się pies.
Jaskółka przyznała mu rację, lecz zaraz dodała:
– Ale gdyby gospodarz nie przynosił ci codziennie jedzenia i nie dbał o ciebie, nie miałbyś siły, by pogonić lisa do lasu.
– No właśnie! – wtrąciła się krowa. – A cóż innego dostajesz na śniadanie, jak nie moje mleko? – spytała jeszcze raz.
– Więc to ja jestem tu najważniejsza! – dodała pewnym siebie głosem.
Jaskółka i jej przyznała rację, lecz po chwili powiedziała:
– Ale gdyby gospodarz nie wyprowadzał cię codziennie na łąkę i nie znajdował dla ciebie soczystej trawy, nie dawałabyś mleka.
– Otóż to! – zabeczały owce. – To my jesteśmy najważniejsze, bo dzięki naszej wełnie gospodarz ma ciepłe ubranie i może chodzić z tobą na łąkę – przechwalały się całym stadem.
– Lecz i o was gospodarz dba tak samo jak o inne zwierzęta i daje wam dach nad głową. Dzięki temu macie ciepłe i lśniące runo – stwierdziła jaskółka.
Na to do rozmowy włączyły się kury i powiedziały, że tak naprawdę to one są najważniejsze, bo znoszą jajka i dzięki temu gospodarz nie chodzi głodny. Kot powiedział zaś, że gdyby nie on, to myszy zjadłyby całe zboże i nie byłoby z czego upiec chleba. Lecz i na te przechwałki jaskółka miała tylko jedną odpowiedź:
– Gdyby gospodarz nie dawał wam jeść i nie dbał o was, nie mogłybyście robić tego, co do was należy.
W końcu wszystkie spory umilkły i zwierzęta pokiwały łebkami, przyznając jaskółce rację. Po czym rozeszły się do swoich spraw. A pod wieczór, gdy gospodarz prowadził krowę z łąki do ciepłej obory, łaciatka polizała z sympatią jego troskliwą dłoń szorstkim językiem. Pies, kiedy dostał pod nos pełną miskę, zamachał serdecznie ogonem. A kot łasił się do nogawki gospodarza, gdy ten wyniósł mu miseczkę mleka przed dom. I nikt już nie miał wątpliwości, kto tu jest najważniejszy, gdy kochane ręce gospodarza głaskały zwierzęta troskliwie na dobranoc.
Proszę pamiętać, że są to propozycje, część z nich można w razie potrzeby zmodyfikować. Nie ma obowiązku realizowania wszystkich propozycji. Jeśli chcieliby Państwo podzielić się np. zdjęciem z wykonania jednego
z proponowanych zadań można podesłać je na mojego e-maila alicjaharasimowicz@gmail.com