KOLEJNA PROPOZYCJA ZAJĘĆ EDUKACYJNO- WYCHOWAWCZYCH DLA DZIECI Z GR. „ BRATKI”

PIĄTEK   05.06.2020r.

 

TEMAT DNIA:  „DZIECI NA ŚWIECIE”

 

  1. Nowa koleżanka – kształtowanie umiejętności uważnego słuchania opowiadania czytanego przez rodzica, wdrażanie do szanowania innych bez względu na kulturę, tradycję i wygląd.

 

 Nowa koleżanka Tomasz Kruczek

 

  Posłuchajcie, co się stało, kiedy byłam dzisiaj w przedszkolu! Nie zgadniecie! Mamy nową koleżankę. Przyjechała do nas z bardzo, bardzo dalekiego kraju, choć Tomek uważa, że wcale nie! Że ta koleżanka przyszła do nas wprost z kolorowej bajki z obrazkami. Zresztą sami osądźcie. Rano siedzieliśmy wszyscy grzecznie w kole i słuchaliśmy, jak nasza pani opowiada bardzo śmieszną historię o misiu, który jadł konfitury. Nagle drzwi się otworzyły i stanęła w nich pani dyrektor. Pani dyrektor trzymała za rękę małą ciemnowłosą dziewczynkę, która chyba troszkę się wstydziła, bo miała pochyloną głowę tak, że grzywka zasłaniała jej twarz, a kitki znad uszu sterczały pionowo w górę. Na plecach miała bardzo kolorowy plecak, a w ręku lalkę. – To jest wasza nowa koleżanka – powiedziała pani dyrektor. – Bądźcie dla niej szczególnie mili, bo przyjechała do nas z bardzo daleka. Z samych Chin. Ma na imię Różyczka, tak przynajmniej można przetłumaczyć jej imię, i od dzisiaj będzie chodziła do nas do przedszkola. – Ojej – zdziwił się Wojtek – z samych Chin? To strasznie daleko, chyba dalej, niż mieszka mój dziadek. – A gdzie mieszka twój dziadek, Wojtku? – spytała pani dyrektor. – W Anglii – z dumą odpowiedział Wojtek. – Chiny są dalej niż Anglia i trzeba podróżować w zupełnie inną stronę – powiedział Maciej. Maciej zawsze wszystko wie i jest bardzo mądry. Umie podobno nawet napisać swoje imię. Różyczka tymczasem podniosła głowę i wszyscy zobaczyliśmy, że ma okrągłą buzię i niesamowite skośne oczy. Zobaczyliśmy też, że lalka także miała skośne oczy i okrągłą buzię. – Ojej! – jęknął Tomek – ona jest chyba z jakiejś bajki! Mam taką książkę w domu. Tam są bajki z całego świata i tam jest obrazek z taką samą dziewczynką. – No coś ty – powiedział Wojtek – dziewczynka z bajki nie mogłaby chodzić do naszego przedszkola. – A do jakiego? – spytałam. – Do bajkowego – powiedział Wojtek bardzo pewny siebie. Kiedy tylko pani ogłosiła czas zabawy, podeszła do mnie i powiedziała: – Tolu, bardzo proszę żebyś się zaopiekowała Różyczką – powiedziała – pokaż jej zabawki i książeczki. – Dobrze, proszę pani – powiedziałam i od razu podeszłam do nowej koleżanki. – Cześć, jestem Tola – przedstawiłam się. – Chcesz się z nami pobawić? – Cześć! – krzyknął, podbiegając do nas, Tomek – Czy ty jesteś z bajki? Ja mam na imię Tomek i jestem rycerzem. Takim, co walczy ze smokami i ratuje księżniczki. A czy ty jesteś księżniczką? Różyczka popatrzyła na niego i odpowiedziała szybciutko w jakimś zupełnie nieznanym języku.

– I co teraz?  – zmartwił się Tomek. – Nic nie rozumiem. Ona mówi po chińsku, a ja nie znam chińskiego. Nawet Maciek nie zna. – Ale mnie zrozumiesz – szepnęła porcelanowa lalka – przecież ty znasz język zabawek. A język zabawek jest taki sam na całym świecie. I lepiej nie opowiadaj Różyczce, że walczysz ze smokami! U nas smoki są dobre i nikt z nimi nie walczy! – Dobre smoki?  –  Tomek zrobił wielkie oczy. – Czy wy jesteście z bajki? – Oczywiście, że nie – zaśmiała się lalka – jesteśmy z daleka, z Chin, a teraz będziemy mieszkać z wami w Polsce. Rodzice Różyczki prowadzą tu restaurację z chińskim jedzeniem. – O! Chińskie jedzenie – ucieszył się Wojtek – tata mnie kiedyś zabrał do takiej restauracji. To było pyszne. Tylko że trzeba było jeść pałeczkami. – Pałeczkami? – zdziwiłam się – jak to pałeczkami? – Zwyczajnie – powiedział Wojtek – masz dwa patyczki i nimi jesz jak widelcem. – I umiałeś tak jeść? – No nie! – strapił się Wojtek. – Zresztą widelcem też nie do końca umiem. – Wiecie co, w tych Chinach jest zupełnie inaczej niż u nas! – zadecydował Tomek. – Jedzą pałeczkami i mają dobre smoki. Dziwne to wszystko. Różyczka znowu powiedziała coś bardzo szybko i wyjęła z plecaka album ze zdjęciami. Usiedliśmy na dywanie, a dziewczynka zaczęła pokazywać nam te zdjęcia i tłumaczyć coś w swoim języku. – To jest miejsce, z którego przyjechaliśmy – powiedziała porcelanowa lalka – to są Chiny. A na tych zdjęciach była ulica zupełnie taka jak u nas, tylko nie było tylu samochodów, za to mnóstwo rowerów i motocykli. I był dom podobny do mojego, tylko miał więcej pięter. Było też przedszkole takie samo jak u nas, tyko wszystkie dzieci były podobne do Różyczki i nawet pani była do niej podobna. Było też ZOO, a w nim śmieszne biało-czarne misie. Było też zdjęcie święta obchodzonego na ulicy i był tam wielki kolorowy smok! Zupełnie inny niż te z naszych bajek. – Wiecie co? – powiedział Wojtek cicho. – W tych Chinach jest wszystko inne, a jednak bardzo podobne. Takie same domy i przedszkola, i dzieci. Na ostatnim zdjęciu było dwóch starszych ludzi. Siedzieli na ławce przed domem. Byli trochę dziwnie ubrani, ale uśmiechali się i machali rękami. – To dziadek i babcia Różyczki – szepnęła porcelanowa lalka – zostali w Chinach i ona bardzo za nimi tęskni. I rzeczywiście, dziewczynka przestała nagle mówić i bardzo posmutniała. Wyglądała tak, jakby miała się zaraz rozpłakać. – Nie martw się – powiedziałam i objęłam Różyczkę – jeśli będziesz bardzo tęsknić za babcią i dziadkiem, pojedziemy do moich. Podzielę się nimi z tobą. Też są bardzo mili! I choć pewnie mnie nie zrozumiała, to jednak przestała się smucić i znowu zaczęła coś szybko mówić, pokazując palcem to na mnie, to na Tomka i Wojtka. V Ależ oczywiście! – odparłam po polsku – będziemy się z tobą bawić i zostaniemy przyjaciółmi. V Skąd wiedziałaś, o co jej chodzi? – spytał Tomek. – Przecież nie znasz chińskiego. – Ale znam inne dzieci – powiedziałam – a dzieci wszędzie są takie same. Chcą się bawić i mieć przyjaciół. Różyczka z przejęciem pokiwała głową. Dzieci wiele jest na świecie, więc kolegów można mieć w każdym kraju, w którym chcecie, Tylko trzeba tego chcieć.

Rodzic pyta: Kto przyszedł do przedszkola Toli i Tomka?; Czy Różyczka była z naszego kraju?; Czy przyjechała z daleka?; Czy dzieci rozumiały język, w jakim mówiła?; Czy wyglądała tak samo jak inni?; Co było w niej podobnego do nas?; Za kim tęskniła?; Czy koniecznie trzeba rozumieć inny język, żeby się razem bawić?.

  1. Praca plastyczna „Kwiat z naszych dłoni” –  Rodzic przypina w wybranym miejscu koło w jednym kolorze i mówi: To kwiat wszystkich dzieci z całego świata. Czego mu brakuje? Zrobimy kolorowe płatki z odbić waszych dłoni. Dzieci wypychają sylwety dłoni, malują swoje dłonie farbami za pomocą pędzli i robią odciski. Po umyciu rąk, układają kolorowe dłonie wokół koła.
  2. Wysłuchanie piosenki pt. „ Jesteśmy dziećmi”

 

https://www.youtube.com/watch?v=7K3_mSb1zRQ

 

  1. Czy jesteś z Afryki,
    Czy też z Ameryki,
    Nie jest ważne gdzie mieszkamy,
    Bo jesteśmy tacy sami.

Ref: Jesteśmy dziećmi! Chcemy miłości!
Jesteśmy dziećmi! Chcemy radości!
Chcemy by często tulono nas
I żeby miło płynął nam czas.

  1. Czy mówisz po polsku,
    Czy też po japońsku,
    Wszyscy dobrze rozumiemy,
    Czego tak naprawdę chcemy.

Ref: Jesteśmy dziećmi! Chcemy miłości!
Jesteśmy dziećmi! Chcemy radości!
Chcemy by często tulono nas
I żeby miło płynął nam czas.

 

  1. Zabawa ruchowa

Ogień – burza – powietrze

Rodzic włącza energiczną muzykę, do której dziecko będzie tańczyć. tłumaczy dziecku zasady – jeżeli rodzic wyłączy piosenkę i krzykniesz ogień, zadaniem dziecka jest się na coś wspiąć; hasło – burza, oznacza, że dziecko ma jak najszybciej się położyć, okrzyk – powietrze, to znak, żeby zastygnąć w bezruchu. Im więcej osób uczestniczy w zabawie, tym lepiej.

 

 

 

 

ŻYCZĘ MIŁEJ ZABAWY Ciocia Ania