GRUPA: STOKROTKI
TEMAT TYGODNIA: Co słychać, Pani Wiosno?
TEMAT DNIA: Wiosna jest cudowna!
Środa, 07.04.2021r.
„Drzewo Pan Kuleczka, pies Pypeć, kaczka Katastrofa i mucha Bzyk – Bzyk wędrowali przez Niezbyt Duży Las. Pypeć lubił ten las, bo znali już w nim większość ścieżek, a poza tym las był na tyle Niezbyt Duży, że nawet gdyby je pomylili, to i tak było wiadomo, że niebawem las się skończy i będzie można spokojnie wrócić do domu. Katastrofa też lubiła ten las, bo gdy czasem zabłądzili, mogli trochę poudawać, że są na bezludnej wyspie. Bzyk – Bzyk lubiła ten las, bo w ogóle lubiła spacery w towarzystwie Pana Kuleczki, Katastrofy i Pypcia. A Pan Kuleczka lubił ten las, bo wiedział, że lubią go Pypeć, Katastrofa, Bzyk – Bzyk, a on lubił im sprawiać przyjemność. Las pachniał lekko mokrą ziemią, zielenią i wiosną. Wszyscy nawet Katastrofa, uważali, że to bardzo miły zapach.
– O! – powiedział nagle Pypeć. – Drzewo.
– Ja nie mogę! – zawołała Katastrofa. – Drzewo! W lesie! Rzeczywiście, niesłychana sprawa! I żeby podkreślić niesłychaność sprawy, stanęła na głowie i zamachała nogami. Ale zdziwiła się, bo zobaczyła, jak Pan Kuleczka, Pypeć i Bzyk – Bzyk – wszyscy go góry nogami – patrzą nie na nią, tylko na coś, co pokazuje Pypeć. Przeturlała się więc szybko do zwykłej pozycji i spojrzała w tę samą stronę.
– Ojej – powiedziała. – Drzewo… W Niezbyt Dużym Lesie drzew było sporo. Jedne miały długie igły, inne krótkie, ale większość miała liście, różnokształtne i różnokolorowe – jak serca, jak palce, ząbkowane i wręcz zębate, jasnozielone, ciemnozielone, a nawet prawie białe. Ale to drzewo było inne.
– Ono nie ma liści – powiedział Pypeć.
– No właśnie! – podskoczyła Katastrofa. – Dlaczego?! Może się schowały, jak antena w naszym radiu? I pobiegła bliżej, żeby to sprawdzić.
– A może to drzewo jeszcze nie zauważyło, że jest już wiosna? – zastanawiał się Pypeć. – Może zaspało, a inne drzewa go nie obudziły?
– I ptaki też nie! – zgodziła się niespodziewanie Katastrofa. – Zobaczcie nie siadają na nim! Rzeczywiście – z sąsiednich drzew dobiegało świergotanie i kwilenie. A na drzewie bez liści nie siedział ani jeden ptak. – To może my je obudzimy! – zawołała Katastrofa i zaczęła krzyczeć: – Już wiosna, drzewo, obudź się! – Wiosna! – dołączył się Pypeć. – Czas wstawać! – Bzyk – bzyk! – bzyczała Bzyk – Bzyk. Rozległ się szum, ale to tylko ptaki z sąsiednich drzew poderwały się w górę, by poszukać sobie spokojniejszej okolicy. Pypeć i Katastrofa podbiegli z powrotem do Pana Kuleczki.
– Ono nas nie słyszy! – zawołała Katastrofa.
– A dlaczego pan nie woła z nami? – zapytał Pypeć. Pan Kuleczka potarł brodę i popatrzył na nich.
– Wołanie nic nie zmieni – powiedział w końcu. – To drzewo uschło. Już nigdy nie będzie miało liści.
– A co będzie miało? – spytała jeszcze z rozpędu Katastrofa, ale Pypeć machnął na nią łapą.
– Uschło na zawsze? – upewnił się. Pan Kuleczka pokiwał głową. Wszystkich zrobił się jakoś niewyraźnie. Nawet bzyczenie Bzyk – Bzyka stało się smutniejsze. Podeszli do drzewa.
– Ojej! – zawołała Katastrofa. – Zobaczcie! Z boku pnia uschniętego drzewa, przy samej ziemi, na cienkim patyczku zieleniły się dwa liście.
– Są, są! – ucieszył się Pypeć. Bzyk – bzyk! – bzyczała Bzyk – Bzyk. – Hura! – podskoczyła Katastrofa. A Pan Kuleczka przyznał wcale niezmartwionym głosem:
– Pomyliłem się! I całe szczęście, że byliście ze mną, bo pewnie bym tych liści nie zobaczył. – Hura, hura! – wołali wszyscy. A kiedy wracali już do domu, Pypeć powiedział:
– Zobaczcie, jak to jest… Cieszyliśmy się z tych dwóch małych listków o wiele bardziej niż z całego mnóstwa wszystkich innych liści w Niezbyt Dużym Lesie!”
Sposób wykonania kwiatów: rysujemy koło średnicy 5cm, a wokół niego drugie o 3-4cm większe. Oba koła muszą mieć wspólny środek. Między kołami rysujemy płatki kwiatów o zaokrąglonych brzegach tak, żeby nie stykały się ze sobą. Dziecko może pokolorować kwiaty lub same środki. Następnie wycinamy kwiat i składamy płatki jeden na drugi na środek kwiatu.
Rozkwitające kwiaty – rodzic przygotowuje miskę z wodą oraz wycięte z papieru kwiaty. Dziecko samodzielnie lub z pomocą rodzica delikatnie układa kwiatki na wodzie tak, by nie zamoczyć płatków. Dziecko uważnie obserwuje, jak po chwili płatki po kolei się rozkładają.
Dziecko – „kwiat” siedzi w siadzie skrzyżnym z tułowiem pochylonym do przodu i dłońmi opartymi o podłogę. Rodzic jest „ogrodnikiem” i spaceruje pomiędzy kwiatkami z konewką. „Kwiatek” dotknięty delikatnie konewką w ramię rośnie, powoli prostuje tyłów i wyciąga ręce jak najwyżej w górę, aż w końcu staje na palcach i próbuje jak najdłużej utrzymać równowagę.
Drodzy Rodzice, wyżej wymienione zadania i zabawy są propozycjami, z których możecie skorzystać danego dnia. Nie macie Państwo obowiązku realizowania wszystkich treści.